Ta książka to coś więcej niż przewodnik. Autorzy zapraszają do odkrywania miejsc, które są im szczególnie bliskie, zachęcając do niespiesznego i uważnego ich poznawania. Dzielą się wspomnieniami, wrażeniami refleksjami, opowiadają o kulturze i tradycjach regionu, o jego mieszkańcach, z którymi gawędzą podczas swych wędrówek. Roztocze to idealny kierunek do zwiedzania w rytmie slow. Możliwości jest tyle, że z pewnością wystarczy na długi pobyt. Zabytkowy Zamość, Zwierzyniec czy Szczebrzeszyn kuszą wspaniałymi budowlami i ciekawymi historiami, małe wioski skrywają piękne świątynie różnych wyznań, gdzieniegdzie wśród lasów przetrwały ślady po wsiach, których już nie ma, w innych miejscach pysznią się pałace dawnej arystokracji. Wszystko to w otoczeniu niezapomnianych pejzaży.
Nie ma w tej książce obowiązkowych punktów programu raczej garść propozycji, które zainspirują, pozwolą zatrzymać się w biegu, rozejrzeć uważnie wokół, poleniuchować na trawie, wrzucić coś na ruszt, pokontemplować, porozmawiać i pomarzyć.
/prze/